Stanisław Brychcy 1898 - 1945
Nagrodą i ukoronowaniem poszukiwań są takie “perełki”, gdy odkrywamy postać Powstańca Wielkopolskiego na nowo. Czasem poszukiwania trwają chwilkę, a czasem są to miesiące mrówczej pracy, zwłaszcza jak mamy informacje tylko takie za http://powstancywielkopolscy.pl
”Stanisław Brychcy
urodzenie: Kargowa
jednostka: Drużyna Kopanicka
uwagi: z Kargowej
źródła:[m.in. biogramy, dzieje powstania w miejscowościach] Towarzystwo Pamięci Powstania Wielkopolskiego Koło Wolsztyn
Jabłoński Tadeusz, Materiały do historii Powstania Wielkopolskiego 1918/19. Z. 1, 1938
Poszwiński Dariusz, Kopanicka drużyna Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 “ ... w dodatku nie do końca są one prawdziwe.
Poszwiński Dariusz, Kopanicka drużyna Powstańców Wielkopolskich 1918-1919 “ ... w dodatku nie do końca są one prawdziwe.
Krok po kroku, wyjaśniając np. taki zapis “Chor. mar. Stanisław BRYCHCY urodził się 17 sierpnia 1898 roku w Silcach w Wielkopolsce” w oficjalnej notatce patrona Szkoły Podoficerskiej Marynarki Wojennej w Ustce odnaleźliśmy Powstańca Stanisława Brychcego urodzonego w SIEDLCU, parafia Babimost, USC WOLSZTYN
I to już był przysłowiowy strzał w 10!
Rodzice Stanisława Ignacy i Rozalia z Gabrielczyków pobrali się w 1880 roku:
1/ Urząd Stanu Cywilnego Wolsztyn, wpis L-6 / 1880
Ignatz Brychcy (ur. 1854)
ojciec: Adalbert Brychcy , matka: Marie Piskorz
Rosalie Gabrielczyk (ur. 1861)
ojciec: Benedikt Gabrielczyk , matka: Justine Patałas
2/ Parafia katolicka Siedlec (Babimost), wpis 1 / 1880
Ignatius Brychcy (26 lat)
Rosalia Gabryelczyk (18 lat)
KRZYSZTOF BRYCHCY o swoim Dziadku:
“Stanisław Brychcy urodził się w 1898 r w Siedlcu k.Babimostu w województwie poznańskim.
Po ukończeniu szkoły miejskiej w Kargowej pracował jako ślusarz maszynowy.
7 kwietnia 1915 roku został wcielony do Marynarki Niemieckiej ( Siedlec leżał wtedy w zaborze pruskim) gdzie pierwszy raz miał styczność z artylerią okrętową.
Podczas urlopu w styczniu 1919 r w Kargowej, gdzie wtedy mieszkał, był świadkiem wybuch Powstania Wielkopolskiego.
12 stycznia wstąpił jako ochotnik do drużyny Kopanickiej i z bronią w ręku walczył pod dowództwem bohaterskiego powstańczego dowódcy, kapitana Siudy.
Pod koniec powstania był już dowódcą III plutonu 11 kompanii III Batalionu.
Brał udział w zajęciu przez powstańców Kargowej i Kopanicy, gdzie został ranny.
Później, brał udział w walkach o Wielki i Mały Grójec.
wymieniony w źródłach: http://www.kargowa.pl/sites/default/files/files/powstanie_w_Kargowej.pdf
https://www.powiatwolsztyn.pl/powstanie/kopanicka%20druzyna%20powst%20jako%20patron.html
http://www.siedlec.pl/historia/wielkopo.htm
Po ukończeniu szkoły miejskiej w Kargowej pracował jako ślusarz maszynowy.
7 kwietnia 1915 roku został wcielony do Marynarki Niemieckiej ( Siedlec leżał wtedy w zaborze pruskim) gdzie pierwszy raz miał styczność z artylerią okrętową.
Podczas urlopu w styczniu 1919 r w Kargowej, gdzie wtedy mieszkał, był świadkiem wybuch Powstania Wielkopolskiego.
12 stycznia wstąpił jako ochotnik do drużyny Kopanickiej i z bronią w ręku walczył pod dowództwem bohaterskiego powstańczego dowódcy, kapitana Siudy.
Pod koniec powstania był już dowódcą III plutonu 11 kompanii III Batalionu.
Brał udział w zajęciu przez powstańców Kargowej i Kopanicy, gdzie został ranny.
Później, brał udział w walkach o Wielki i Mały Grójec.
Wyciąg z książeczki wojskowej znajdujący się w Centralnym Archiwum Wojskowym, pokazuje najlepiej drogę jaką przebył aby dotrzeć do nowo powstającej Marynarki Wojennej
22.01.1919 - wstąpienie do Polskiej Armii, 2 płk.Strzelców Wielkopolskich
18.06.1919 - "przeniesiony manierzyście i służbowo" do Oddziału
Zapasowego Marynarki w Modlinie
18.07.1919 - przeniesiony służbowo do Flotylli Pińskiej
17.09.1920 - przeniesiony służbowo do Kadry Marynarki Wojennej
29.12.1920 - przeniesiony służbowo do Dowództwa Wybrzeża Morskiego
21.09.1921 - "Odkomenderowany do Szkoły Specjalistów Morskich
Podczas służby w Marynarce Wojennej dał się poznać jako "bardzo dobry fachowiec i marynarz".
Jego dowódca z czasów gdy służył na ORP Wicher jako artylerzysta, kmdr.ppor.Morgenstern-Podjazd, napisał o nim we wniosku o nadanie Krzyża Zasługi:
"B.gorliwy, wobec podwładnych wymagający i sprawiedliwy, świetny instruktor i artylerzysta. Ma wielkie zamiłowanie do służby morskiej"
Po służbie na flagowym okręcie naszej Marynarki, Stanisław Brychcy służył w Dywizjonie Artylerii Nadbrzeżnej i był pierwszym szefem Baterii Helskiej im.Heliodora Laskowskiego.
Ćwiczenia z artylerii chorąży prowadził także na kanonierkach Gen.Haller i Komendant Piłsudski, gdzie działa Canet były pierwotnie zamontowane.
Zachowało się w rodzinnym archiwum zdjęcie chorążego z artylerzystami kanonierki, przy dziale po jednym ze szkoleń.
W wydanej książce poświęconej kmdr. por. Zbigniewowi Przybyszewskiemu praca szkoleniowa chorążego została opisana w następujący sposób :
''W lipcu i sierpniu 1939 r. w całej Flocie przeprowadzono intensywne szkolenie załóg.
W baterii im. Laskowskiego dowodzonej przez Zbigniewa Przybyszewskiego „rozpoczęły się intensywne ćwiczenia obsługi dział i centrali artyleryjskiej. Pod nadzorem chorążego Brychcego, starego artylerzysty, który przyszedł na Hel z kontrtorpedowca 'Wicher' oraz instruktora bosmana Zdzisława Ficka bateria została wyszkolona do tego stopnia, że w minute potrafiono załadować i wystrzelić dwanaście pocisków z oddzielnymi ładunkami (str.60)
W przededniu wojny, 24 sierpnia 1939r "stary artylerzysta", jak go określił w swoich wspomnieniach szef centrali artyleryjskiej baterii Helskiej S.Pawlikowski, zostaje wyznaczony, zgodnie z elaboratem mobilizacyjnym sporządzonym przez Dowództwo Morskiej Obrony Wybrzeża, na dowódcę baterii nadbrzeżnej Canet.
Do tego czasu, mając już na względzie, że bateria będzie wykonywała tez ostrzał przedpola Kępy Oksywskiej jak i współdziałała z bateriami przeciwlotniczymi ,obsługę baterii w zakresie strzelań do celów naziemnych szkolił etatowy dowódca w czasie pokoju,kpt.art.plot.Antoni Ratajczyk.
Chorąży Brychcy, na początek reorganizuje zakwaterowanie baterii i przygotowuje nowo przybyłych do objęcia obowiązków.
Na początek musi rozwiązać kilka problemów.
Wskazuje na brak światła w magazynach amunicyjnych, przydzieleni mu żołnierze są różnych specjalności.
Wysoko jednak ocenia samo przygotowanie dział przez szefa uzbrojenia.
W niedługim czasie może zameldować gotowość bojową baterii.
Zadania baterii nadbrzeżnej Canet w głównych założeniach były podobne do innych baterii nadbrzeżnych w tym baterii Helskej.
1.Zwalczanie nieprzyjacielskich jednostek morskich od strony zatoki
2.Współdziałanie baterii z dwoma bateriami przeciwlotniczymi w Wąwozie Ostrowskim i Redłowie oraz częściowo z 3 bateria na Grabówku jako
morskie baterie sztyletowo - desantowe dla bezpośredniej obrony portu od strony morza
2.Wspieranie własnych oddziałów lądowych walczących na Kêpie Oksywskiej
Z zadań wyznaczonych baterii Canet widać wyraźnie,że dowodzenie baterii musiało być powierzone dowódcy, po pierwsze znającemu się na działach morskich (inne przyrządy celownicze) i doświadczonemu w strzelaniu do celów morskich.
Doświadczenie etatowego dowódcy w tym zakresie było mniejsze, był specjalności artyleria przeciwlotnicza, ale jego zadanie było tak samo ważne.
Miał koordynować ogień baterii, wyliczając i przekazując chor. Brychcemu azymuty, celowniki i ilość strzałów (dziennik chorążego) do niewidocznych bezpośrednio z baterii celów na Kępie Oksywskiej.
Można, bez przesady powiedzieć, co opisane jest w samym raporcie chorążego, że wraz ze zbliżaniem się wroga, bateria strzelała częściej na lad niż w kierunku zatoki.
Jest bezsprzeczne, że obaj dowódcy się uzupełniali i to dzięki ich wspólnym wysiłkom bateria napsuła tak dużo krwi nieprzyjacielowi.
Jak wspomina kmdr. Ruge,dowódca niemiecki w jednym z wyjaśnień dla swoich przełożonych " .... nie mogliśmy zmusić do milczenia dobrze zamaskowanej baterii na Oksywiu."
Dowód podziwu dla zaangażowania całej obsady baterii dał bezpośredni dowódca chorążego z 1 MDAPL kmdr.ppor Stanisław Jabłoński w powojennej relacji.
"Dobrze się spisała w obronie Oksywia wchodząca w skład 1MDAPL "stara" morska, nadbrzeżna bateria Canet z jej cała bohaterską i nieustraszoną załogą z kpt.art.plot.Ratajczykiem i chor.mar.Brychcym na czele.
Kilkakrotnie obserwowałem z wysuniętego w kierunku Oksywia i wybrzeża pomocniczego punktu obserwacyjnego 1MDAPL nieprzyjacielskie kutry trałowe a nawet raz duży trałowiec, wycofujące się pod osłoną dymną
z próby trałowania podejść do redy gdyńskiej - po celnym ostrzelaniu ich przez jedno pozostałe działo baterii Canet."
Jest to chyba najwyższe z możliwych, docenienie przez dowódce walki całej załogi baterii Canet w obronie Oksywia.
Epizod walki baterii Canet został po raz pierwszy szerzej opisany przez kmr. por. Edmunda Kosiarza.
Krzysztof Brychcy - wnuk Stanisława
W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. służył, jako szef Baterii "Canet" 1 Morskiego Dywizjonu Artylerii Przeciwlotniczej w Gdyni. 19 września trafił do niemieckiej niewoli, w której przebywał do końca wojny.
W 1945 r. wrócił do Gdyni. Pracował jako inspektor rybacki na Helu. Zginął 6 lipca 1945 r. na pokładzie holownika "Krab", kiedy ta jednostka natknęła się w porcie w Gdyni na niemiecką minę magnetyczną. W katastrofie zginęło 56 osób.
Spoczywa na cmentarzu witomińskim w Gdyni z małżonką Charlottą 18-02-1905 - 1965-07-16